Polubić dom. Za nami najprawdopodobniej najdziwniejszy rok naszego życia. Oprócz wszystkich znanych nam zmian w codzienności, jako efekt uboczny, przyniósł on nadzwyczajny wzrost znaczenia dla każdego z nas domowej przestrzeni.
Jeszcze niedawno spędzaliśmy w domu nieporównanie mniejszą część dnia. Poranny pośpiech, dojazdy, długi czas w pracy, po południu zajęcia z dziećmi, sklepy, czasami siłownia, kino, spotkania z przyjaciółmi. Zwykle dopiero wieczorem mieliśmy chwilę odpoczynku, przy przyćmionych światłach, z książką lub przy jakimś filmie. Teraz życie biegnie inaczej - w domu spędzamy wiele godzin; tu pracujemy, ćwiczymy, prowadzimy zdalne życie towarzyskie i kulturalne, robimy zakupy. I dobrze rozejrzeliśmy się dookoła. Okazało się, że nasz dom tu i ówdzie wymaga remontu, mógłby być funkcjonalniejszy i przede wszystkim ładniejszy. A wygoda naszej przestrzeni oraz otaczające nas przedmioty, mogą cieszyć oko i leczyć duszę w tych trudnych czasach.
Ponieważ czujemy się zamknięci, najważniejszym trendem stają się motywy świata przyrody, naturalne materiały i kolory ziemi, które pomogą uspokoić nasze zmysły. Ponieważ czujemy niepokój o jutro, intuicyjnie wprowadzamy do domu więcej ciepła i przytulności. By poczuć się bezpieczniej kupujemy wygodne kanapy, zdobimy wnętrze poduszkami, zasłonami i dywanami, szukamy nastrojowych lamp. Ponieważ w kuchni spędzamy więcej czasu, wybierając się w nowe podróże kulinarne i celebrując slow food - chcemy by jej wyposażenie było ergonomiczne, a nowinki techniczne ułatwiały nam pracę. Wreszcie łazienka, strefa codziennego relaksu. Jej rolą jest dodać nam energii z rana i uwolnić od stresów i napięć pod koniec dnia - jeśli będzie piękna i praktyczna, wywiąże się ze swych zadań dużo skuteczniej. Jeżeli polubimy nasz dom, łatwiej przetrwamy trudne czasy. Zadbajmy więc o nasze wnętrza, a one odwdzięczą się przywracając życiu harmonię i spokój myślom - to coś co możemy zrobić dla siebie i bliskich.
Zapraszam do lektury,
Dorota Chrząszcz