Nowy dom, nowe otwarcie
Monika i Irek sprzedali poprzedni wielopokoleniowy dom ze względu na budowę trasy szybkiego ruchu w jego najbliższym sąsiedztwie. Docelową siedzibę wznieśli w miejscowości położonej kilka kilometrów od starej, z dala od spalin z samochodów.
Kiedy para dowiedziała się o planach związanych z radykalną zmianą komunikacji w najbliższej okolicy, po naradzie z seniorką Bożeną (mamą Moniki) oraz z córką i zięciem, postanowiła przenieść się w cichsze rejony. Wkrótce nadarzyła się ku temu okazja, bo pojawił się kupiec, zainteresowany ich nieruchomością (bardziej zależało mu na spożytkowaniu lokalizacji i potencjału inwestycyjnego, niż istniejących zabudowań).
Ze starym domem, postawionym w 1970 r., rodzina rozstała się bez żalu, bowiem sprawiał coraz więcej kłopotu. Był za duży (miał powierzchnię ponad 300 m2 i trzy kondygnacje), jego utrzymanie zbyt drogie, mimo że jakiś czas temu dokonano termomodernizacji (dodano grubą izolację ze styropianu i nową elewację). Słowem - jego okres świetności przeminął, a dłuższe „pudrowanie” (tak określił Irek przeprowadzane w nim prace modernizacyjne) nie miało już sensu. Do podobnego wniosku doszedł również kupiec, bo zaraz po podpisaniu aktu notarialnego rozebrał zabudowania i rozpoczął wzn...
Aby przeczytać cały artykuł,
kup dostęp do Budujemy Dom online
kup dostęp do Budujemy Dom online
Uzyskasz dostęp do całego archiwum magazynu Budujemy Dom,
wydań specjalnych oraz miesięcznika Czas na Wnętrze