Ola i Piotr - Czytelnicy Budujemy Dom, posadzkę układali w 1997 r.
Posadzka w salonie: z paneli laminowanych z dekorem imitującym drewno egzotyczne; grubość 7 mm, klasa użyteczności 32.
Podkład: bez ogrzewania podłogowego; standardowy z izolacją cieplną z płyt styropianu EPS 100 (o grubości 15 cm) i przeciwwilgociową z folii.
Decyzja: Kiedy wykańczaliśmy nowy dom w 1997 r., panowała inna moda na posadzki w strefie dziennej, niż obecnie. Wtedy stosowało się kilka rodzajów materiałów, teraz - często jeden. Nie wykorzystaliśmy desek podłogowych, jak w poprzednim domu, ponieważ zależało nam na uniknięciu renowacji drewna i na łatwej pielęgnacji podłogi. W salonie i jadalni zaplanowaliśmy identyczne panele laminowane imitujące ciemne drewno meranti, natomiast na trasach komunikacyjnych między nimi oraz w kuchni i łazience - jasne płyty z gresu, o wymiarze 60 × 60 cm. Wybraliśmy wyroby w przyjemnej, lecz kontrastowej kolorystyce, m.in. w celu optycznego wydzielenia poszczególnych przestrzeni użytkowych (to dlatego, że połączona strefa dzienna jest przestronna). W trosce o trwałość wykończenia posadzki, kupiliśmy panele i gres o wysokiej jakości (droższe). Dopasowaliśmy je wzajemnie do siebie pod względem grubości. Braliśmy też pod uwagę ważne parametry, np. klasę ścieralności - bo salon najintensywniej eksploat...
Aby przeczytać cały artykuł,
kup dostęp do Budujemy Dom online
kup dostęp do Budujemy Dom online
Uzyskasz dostęp do całego archiwum magazynu Budujemy Dom,
wydań specjalnych oraz miesięcznika Czas na Wnętrze