Czujki i cała reszta
Systemy alarmowe w nowych domach stają się wyposażeniem wręcz standardowym, coraz częściej pojawiają się też w budynkach użytkowanych od dawna. I nie ma się co dziwić - z alarmem jest bezpieczniej, a prosty zestaw składający się z centrali, manipulatora, syreny i kilku czujników można mieć za jakieś 2 tys. zł.
Elektroniczny system alarmowy to zespół urządzeń, które wykrywają i sygnalizują wejście na teren (do domu, garażu, na posesję) osób nieuprawnionych. Elektronika może reagować na próby otwarcia/wyważenia drzwi, okien, bramy garażowej, zbicie szyby, poruszanie się po chronionym obszarze, próby uszkodzenia/ wyeliminowania elementów systemu. Jej podstawowym zadaniem jest odstraszenie złodzieja. Jeśli się to nie uda, system - alarmując sąsiadów czy wysyłając sygnał do agencji ochrony - odbiera włamywaczom swobodę działania i ogranicza czas, jaki mogą spędzić w okradanym domu.
Osobom, które jeszcze alarmu nie mają, może się on kojarzyć z syreną na ścianie domu, zwykle od ulicy, która miga i wyje, gdy alarm zostanie wzbudzony (bo np. dziecko sąsiadów zapomni go wyłączyć po powrocie ze szkoły). Ewentualnie z czujkami umieszczanymi w rogach pomieszczeń, gdzieś pod sufitem, które czasami migają jakimiś diodami. Poza tymi elementami alarm musi mieć centralę, której osoby postronne raczej nie o...
Aby przeczytać cały artykuł,
kup dostęp do Budujemy Dom online
kup dostęp do Budujemy Dom online
Uzyskasz dostęp do całego archiwum magazynu Budujemy Dom,
wydań specjalnych oraz miesięcznika Czas na Wnętrze