Gdy dom wpędza w chorobę
O Syndromie Chorego Budynku mówimy, gdy panujący we wnętrzach klimat szkodzi zdrowiu przebywających w nim ludzi. Problem dostrzeżono i zbadano w obiektach biurowych w drugiej połowie ubiegłego wieku. Ale dotyczy on również domów: zawilgoconych, zbyt szczelnych po wymianie okien na nowe, z niesprawną wentylacją.
Określenie Sick Building Syndrome (SBS), czyli Syndrom/Zespół Chorego Budynku, pojawiło się w pismach medycznych pod koniec lat 70. ub.w. Opisuje ono kombinację różnych dolegliwości zdrowotnych, których występowanie wiąże się z przebywaniem w konkretnym wnętrzu. SBS nie jest zatem chorobą, lecz zespołem dolegliwości związanych z funkcjonowaniem w niezdrowym pomieszczeniu.
Początkowo łączono go z miejscem pracy. Ludzie zatrudnieni w biurowcach, oddawanych do użytku w latach 70. (wznoszonych ze szkodliwych materiałów, dodatkowo z niewystarczającą wentylacją), masowo zapadali na podobne dolegliwości. Trudno było wskazać ich przyczynę, ale mijały, kiedy mieli wolne. Powiązanie ich bolączek z budynkiem, będącym jedynym elementem łączącym chorych, było logiczne. Dziś o Syndromie Chorego Budynku mówi się w kontekście wszelkich pomieszczeń zamkniętych, także domów.
W 1982 r. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała go za zdefiniowany problem zagrażający zdrowiu człowieka. W II połowie lat...
Aby przeczytać cały artykuł,
kup dostęp do Budujemy Dom online
kup dostęp do Budujemy Dom online
Uzyskasz dostęp do całego archiwum magazynu Budujemy Dom,
wydań specjalnych oraz miesięcznika Czas na Wnętrze