W żywych barwach
W sezonie wegetacyjnym, ogród Eugenii promieniuje intensywnymi żółcieniami, czerwieniami, fioletami kwiatów. To dlatego, że właścicielka lubi śmiałe połączenia kolorystyczne, przy takich dobrze się czuje. Obecnie przeobraża ogród "tylko" w przestrzeń wypoczynkową i widokową, wcześniej istotne były jeszcze rozmaite funkcje użytkowe.
Na początku Eugenia sprawiła, że dosłownie każdy skrawek nowo zakupionej działki był przydatny i służył konkretnemu celowi - użytkowemu, widokowemu, wypoczynkowemu. Tak praktycznego podejścia do ziemi nauczyła się w rodzinnych stronach, w podrzeszowskiej wsi, w której spędziła dzieciństwo. Później przez kilkadziesiąt lat mieszkała w centrum Warszawy, aż w końcu, tuż przed przejściem na emeryturę, wróciła na wieś, tyle że podwarszawską. Godne podziwu jest to, że od prawie trzydziestu lat odważnie przeobraża podmokłą łąkę w kolorowe miejsce do życia.
NAJPIERW I ŁADNY, I PRAKTYCZNY
W celu odwodnienia parceli (2000 m2), na jej wschodnim, bardziej mokrym krańcu zbudowała staw. Na suchszym, przeciwległym zaś parterowy drewniany dom. Oba obiekty doskonale wyposażyła.
Na wodzie skonstruowała, wspólnie z bratem (stolarzem), drewniany pomost zakończony okrągłą platformą z altaną. Przy czym budowla nie stała na palach, wbitych w dno akwenu. Oryginalnym rozwiązaniem było oparcie jej na dziewięc...
Aby przeczytać cały artykuł,
kup dostęp do Budujemy Dom online
kup dostęp do Budujemy Dom online
Uzyskasz dostęp do całego archiwum magazynu Budujemy Dom,
wydań specjalnych oraz miesięcznika Czas na Wnętrze