Piotr - Czytelnik Budujemy Dom, odkurzacz centralny użytkuje od 2018 r.
Dom: parterowy, powierzchnia 141 m2.
Instalacja: wykonana podczas budowy domu; gniazda - 2 oraz 3 wloty do krótkich węży (w garażu, łazience, kuchni), dodatkowe w jednostce centralnej. Akcesoria - wąż ssący 9 m (rura teleskopowa z włącznikiem w rączce i regulacją siły ciągu); 2 rozciągane węże Wally Flex o dł. do 5 m, kaseta ze zwijanym wężem Vroom 9 m; podstawowy pakiet akcesoriów.
Jednostka centralna: kompaktowa, z dwustopniową separacją śmieci (z cyklonem i samoczyszczącym się filtrem materiałowym), moc nominalna 1800 W, siła ssania 670 air W, 63 dB, antybakteryjny zbiornik na śmieci o pojemności 15 l. Gwarancja 10 lat. Lokalizacja - w garażu.
Decyzja: Wcześniej mieszkałem w domu bez takiego systemu i po przeprowadzce do obecnego, z centralnym odkurzaczem, widzę ogromną różnicę w sposobie sprzątania. Teraz odbywa się to wygodniej, ciszej i szybciej (w porównaniu z tradycyjnym urządzeniem), głównie dlatego, że zróżnicowałem osprzęt - oprócz długiego węża, teleskopowej rury i kompletu szczotek, dodałem dwa rozciągane krótkie typu Wally Flex i jeden zwijany w kasecie (Vroom). Producenci oferują użytkownikom coraz bardziej wygodne akcesoria, dlatego poprosiłem wykonawców o przygotowanie większej liczby gniazd i dopasowanie ich do charakteru osprzętu (te do krótkich węży mają inny kształt, niż typowe gniazdo). Wally Flex ulokowałem w garażu, przy przejściu do wiatrołapu. To strategiczne miejsce - umożliwia bowiem czyszczenie wnętrza samochodów w garażu, jak również (po otworzeniu drzwi) wejściowej przestrzeni (posadzki, butów i garderoby) oraz korytarza na parterze. Drugi element Wally Flex założyłem w łazience, świetnie zbiera...
Aby przeczytać cały artykuł,
kup dostęp do Budujemy Dom online
kup dostęp do Budujemy Dom online
Uzyskasz dostęp do całego archiwum magazynu Budujemy Dom,
wydań specjalnych oraz miesięcznika Czas na Wnętrze