Maciek - Czytelnik Budujemy Dom, klimatyzator użytkuje od 2019 r.

Dom: murowany, parterowy z użytkowym poddaszem i garażem; powierzchnia 142 m2; ściany z bloczków silikatowych o grubości 25 cm i styropianu (grafitowego) o grubości 20 cm; wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła; na dwuszybowych oknach żaluzje wewnętrzne, firany, zasłony; lokalizacja w pełnym słońcu.
Klimatyzacja: jeden układ typu multisplit z dwoma ściennymi jednostkami wewnętrznymi, jeden typu split; moc chłodnicza 3 i 4 kW, moc grzewcza 5 kW; technologia DC inwerter; ekologiczny czynnik R32; klasa energetyczna A++; sterowanie - piloty bezprzewodowe; lokalizacja - multisplit na parterze, split na poddaszu.
Decyzja: budowałem dom po upalnym roku, dlatego od razu zdecydowałem się na założenie oddzielnej klimatyzacji i wentylacji mechanicznej. Słusznie przypuszczałem, że skoro pomieszczenia dzienne i główna sypialnia są zwrócone na południe i wstawiono w nich duże przeszklenia, to potrzebna tam będzie stacjonarna instalacja klimatyzacji. Nie wyobrażałem sobie pracy i wypoczynku w gorącej przestrzeni. Uznałem, że przy takiej architekturze i w budynku nasłonecznionym od rana do nocy, klimatyzacja nie jest żadnym kaprysem ani wyposażeniem na wyrost. Przed rozpoczęciem wykańczania wnętrza, wezwałem specjalistyczną ekipę, żeby poznać sprzęt i koszt. Zamierzałem zastosować markowy, niekoniecznie najtańszy, bo zależy mi na trwałości i niezawodności. Poprosiłem o wytypowanie modeli energooszczędnych, wydajnych, które cicho działają. W trakcie wizji lokalnej, doradzono mi zakup nowoczesnych energooszczędnych urządzeń od japońskiego producenta, z licznymi funkcjami (np. filtrowanie, odkażanie, osusza...
Aby przeczytać cały artykuł,
kup dostęp do Budujemy Dom online
kup dostęp do Budujemy Dom online
Uzyskasz dostęp do całego archiwum magazynu Budujemy Dom,
wydań specjalnych oraz miesięcznika Czas na Wnętrze
