20-30 cm ocieplenia
Od energooszczędności nie ma ucieczki. Prawo budowlane nakazuje, żeby nowe domy miały solidną izolację termiczną, bo tylko wówczas zużyjemy mniej energii na ogrzewanie. Właścicieli tych starszych do termomodernizacji ma przekonać marchewka, czyli dopłaty z programu Czyste Powietrze i ulga termomodernizacyjna. Z czasem zapewne pojawi się i kij, w postaci unijnych przepisów, które wymuszą ocieplanie tzw. energetycznych wampirów, czyli domów o najniższym standardzie energetycznym.
Na początku trzeba zaznaczyć, że nie doczekaliśmy się dotychczas jednej, powszechnie aprobowanej definicji domu energooszczędnego. Przyjmuje się, że jego najważniejszą cechą jest obniżone zapotrzebowanie na energię, która w naszym klimacie zużywana jest głównie do ogrzewania. Obniżeniu strat energii służy wybór właściwego projektu domu, solidne ocieplenie przegród, zastosowanie wentylacji mechanicznej z rekuperacją itd.
Przed wejściem w życie Warunków Technicznych 2021, za energooszczędne uznawano domy, które z wyprzedzeniem je wypełniały. Zgodnie z tymi przepisami, zapotrzebowanie budynku jednorodzinnego na nieodnawialną energię pierwotną (wskaźnik EP), niezbędną do ogrzewania, przygotowywania ciepłej wody użytkowej, wentylacji, chłodzenia, nie może przekraczać 70 kWh/(m2·rok). Prawo określa też dopuszczalne współczynniki przenikania ciepła U przegród zewnętrznych. Wynoszą one odpowiednio:
w przypadku ścian zewnętrznych 0,20 W/(m2·K),
dachów i stropodachów 0,15,
podłóg na grun...
Aby przeczytać cały artykuł,
kup dostęp do Budujemy Dom online
kup dostęp do Budujemy Dom online
Uzyskasz dostęp do całego archiwum magazynu Budujemy Dom,
wydań specjalnych oraz miesięcznika Czas na Wnętrze