Olga – Czytelniczka Budujemy Dom, stacjonarne klimatyzatory użytkuje od 2014 i 2016 r.
Dom: parterowy z poddaszem i garażem; powierzchnia 136 m2; murowany - dwuwarstwowe ściany z pustaków ceramicznych o gr. 24 cm i styropianu o gr. 12 cm; średniej wielkości okna; wentylacja grawitacyjna. Lokalizacja: w słońcu.
Klimatyzacja: dwie oddzielne instalacje stacjonarne; każda o mocy 2,5 kW; inwerterowy napęd sprężarki; filtry przeciwkurzowe; sterowanie pilotami.
Decyzja: w 2013 r. kupiłam dom bez instalacji klimatyzacyjnej, ale po przeprowadzce okazało się, że jest potrzebna. Wymagało jej zwłaszcza małe studio, które urządziłam nad garażem. Kiedy w lecie nagrzała się czarna blachodachówka na dachu, w pomieszczeniu robiło się nie do wytrzymania, temperatura dochodziła nawet do 38°C. Szybko poprosiłam fachowców o zamontowanie klimatyzatora. Najpierw przepytali mnie m.in. na temat przewidzianej powierzchni do schładzania i wytypowali kilka urządzeń typu split z najmniejszą wydajnością, napędem inwerterowym i funkcjami: chłodzenia, osuszania, ogrzewania powietrza. Wybrałam markowe, bo nie chciałam mieć z nim żadnego kłopotu. Tak dobrze się ono sprawdziło, że dwa lata później dodałam jego nowszy odpowiednik do sypialni rodziców, która znajduje się na poddaszu.
Nowszą ścienną jednostkę we...
Aby przeczytać cały artykuł,
kup dostęp do Budujemy Dom online
kup dostęp do Budujemy Dom online
Uzyskasz dostęp do całego archiwum magazynu Budujemy Dom,
wydań specjalnych oraz miesięcznika Czas na Wnętrze